środa, 17 czerwca 2009

Jak piszę.

jak piszę?
prosto
jak topola
co w górę strzela
i o słońce woła
wiatru by ją czesał
czasem, deszczu pragnie
nocą blasku księżyca
dla urody skradnie

jak piszę?
emocjami
jak osika drżąca
gdy wystarczy oddechu
by jej liście trącać

stojąc przy starym dębie
uczę się
pokory
jestem tylko człowiekiem,
do
wynaturzeń skorym.




Żebraczka.

Wyciągam starą miskę żebraczą
podnosząc oczy,które wciąż płaczą.
kulę ramiona,mam drżące dłonie
i zaraz rozpacz mnie pochłonie.

Wciąż o blaszaną miskę dzwonią
i moją prośbę dźwięcznie trwonią,
drobne grosiki,metalowe,
a ja pochylam cicho głowę.

I wszyscy myślą,że to w podzięce
jak ta kukiełka tylko się wdzięczę.
Lecz ja po prostu chowam oczy,
aby ich wyraz nie zaskoczył.

Tuż przechodzącej obok gromady
wśród zgiełku,wrzawy i parady
ulicy ogromnego miasta
siedzę
a rozpacz wciąż narasta.

Od tylu lat w tym kącie czekam.
Być może kiedyś spotkam człowieka.
Wciąż trzymam miske w swojej ręce...
być może ktoś tam wrzuci serce.

piątek, 12 czerwca 2009

smutecznie,ale nie ostatecznie

smutnymi oczyma
spojrzałam na smutek
on smutny podał ramię
z nadziei wyzute
i poszliśmy pospołu
ręka w rękę
wspólną smutną drogą
spotykając udrękę
i tym sposobem
było nas troje,ale niełatwo
było nam znoje
wędrówki znosić
nadeszła rozpacz,
jej nie trzeba prosić
by się dołączyła
przychodzi niechciana
ruszyliśmy w drogę-
gdzie otwarta rana