Ja się ostatnim spazmem
przytulę do szadzi
co się srebrem na trawie
cicho nocą kładzie
zazdroszcząc księżycowi
gdy wędruje siny
przytulę policzek
w odkupieniu winy
do źdźbła wysokiego
a szadź roztopiona
spotka łzę,która
spływa rozpalona.
sobota, 18 kwietnia 2009
Subskrybuj:
Posty (Atom)