jak piszę?
prosto
jak topola
co w górę strzela
i o słońce woła
wiatru by ją czesał
czasem, deszczu pragnie
nocą blasku księżyca
dla urody skradnie
jak piszę?
emocjami
jak osika drżąca
gdy wystarczy oddechu
by jej liście trącać
stojąc przy starym dębie
uczę się
pokory
jestem tylko człowiekiem,
do
wynaturzeń skorym.
środa, 17 czerwca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
6 komentarzy:
Bardziej wynurzeń niż wynaturzeń.
aby pisać wierszyki nie da się uniknąć wynurzeń
czasem,zgroza ..jest to wręcz ekshibicjonizm
myśląc o "wynaturzeniu" chciałam podkreślić,że my ludzie mamy coraz mniej wspólnego z naturą,zapominając,że jesteśmy jej częścią.
Stary dąb mi to przypomina.
A ja chciałem zaprotestować przeciwko wynaturzeniu rozumianemu jak jako pokraczna deformacja, albo co gorsza dewiacja, deprawacja i dekantacja.
Rozumiem,
mogłam użyć tych słów- wierszyk by śpiewał na końcu,bo teraz słychać zgrzyt( te wyrazy są krótsze)
ale ja chciałam o naturze:))psze pana
Nie śmiałbym zamieniać w wierszyku wyrazów. Rytm wiersza wyznacza bicie serca piszącego, a nie kaprysy czytającego.
Odrobina sarkazmu nikomu nie zaszkodziła :))
Prześlij komentarz