środa, 17 czerwca 2009

Żebraczka.

Wyciągam starą miskę żebraczą
podnosząc oczy,które wciąż płaczą.
kulę ramiona,mam drżące dłonie
i zaraz rozpacz mnie pochłonie.

Wciąż o blaszaną miskę dzwonią
i moją prośbę dźwięcznie trwonią,
drobne grosiki,metalowe,
a ja pochylam cicho głowę.

I wszyscy myślą,że to w podzięce
jak ta kukiełka tylko się wdzięczę.
Lecz ja po prostu chowam oczy,
aby ich wyraz nie zaskoczył.

Tuż przechodzącej obok gromady
wśród zgiełku,wrzawy i parady
ulicy ogromnego miasta
siedzę
a rozpacz wciąż narasta.

Od tylu lat w tym kącie czekam.
Być może kiedyś spotkam człowieka.
Wciąż trzymam miske w swojej ręce...
być może ktoś tam wrzuci serce.

Brak komentarzy: