niedziela, 2 listopada 2008

Jestem.


Jestem stara jak matka ziemia.

Bruzdami pól poorało się moje czoło.

Ludzienki w skwapliwości swojej, mróweczki malutkie, pracowicie zaorały je w nadziei, że coś wydrą.

Słońce moich oczu dawno zaszło. Próżno szukać w nich życia.

Lasy włosów przetrzebione troską nie nakarmią zachwytem.

Jestem jak stara matka ziemia. Nie wydam na świat niczego i nikogo, okaleczona , w obawie ,że sczeznąć temu przyjdzie .

W powietrzu obojętności.

Brak komentarzy: