
Jestem stara jak matka ziemia.
Bruzdami pól poorało się moje czoło.
Ludzienki w skwapliwości swojej, mróweczki malutkie, pracowicie zaorały je w nadziei, że coś wydrą.
Słońce moich oczu dawno zaszło. Próżno szukać w nich życia.
Lasy włosów przetrzebione troską nie nakarmią zachwytem.
Jestem jak stara matka ziemia. Nie wydam na świat niczego i nikogo, okaleczona , w obawie ,że sczeznąć temu przyjdzie .
W powietrzu obojętności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz