Cóż mała, nie chcą cię w tym domu.
Musisz nauczyć się odmierzać ból małymi łykami.
Powoli, by się nie zachłysnąć.
Popatrz mała, przez tę ściśniętą krtań nie przedostanie się
krzyk mimo, że z każdym haustem spazmatycznie wciąganego powietrza i każdym
łykiem porcjowanego bólu nabiera on wielkiej mocy.
Za to w twojej głowie tysiące bębnów rytmicznie odmierza
krok wielkiej przegranej.
Zziębniętą dłonią chłodu nieobecności, dotykając czoła
starasz się uciszyć dźwięki.
Jesień już.
A orkiestra gra dalej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz