i popłynę w ciemność
na samotnej łódce
grafitowe żagle
snami wzbiorą wkrótce
rozgwieżdżone niebo
drga pod powiekami
a księżyc leniwie
karmi mymi snami
na srebrzystej ścieżce
kota włóczykija
a ja...tak łagodnie
w muszelkę się zwijam
by spłynąć swobodnie
na dno samej nocy
łapczywie spijanej
świtem, który kroczy...................
sobota, 5 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Popłynę kajakiem....
na wskroś przez jezioro
wśród ciszy jak zasiał makiem
nie śpieszno ...nie skoro
rozetnę na poły wód błękitu jedwabie
i gwiazd na niebie rój spory
zastygnę w martwej wodzie stojącej jak w stawie
chłonąc zachodu słońca kolory
Prześlij komentarz