Zasłoń mi prawym
skrzydłem
me oczy
nic mnie
znów
dzisiaj nie zaskoczy
patrzę
jak krwawa
horyzontu kreska
a twoja suknia
taka niebieska,
czysta, bez skazy
niech się nie splami!!
bo raniąc dłonie
trzymam się grani,
gdzie moja wiara
z nadzieją toczą
dysputy ze mną
wraz ze mną brocząc
krwią tego świata
bo ciągle brat
zabija brata,
brata
a lewym skrzydłem
zasłoń mi
uszy
ten krzyk
ostatnie
bastiony kruszy
i na żer sępom
rzucę człowieka
otocz mnie skrzydłem
spiesz, nie zwlekaj!
niedziela, 29 sierpnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Aniele boże.....
jestem w tak wielkiej potrzebie
a któż mi doraźnie pomoże
jak nie Ty co siedzisz w niebie....
pierzasty mój rajski stróżu
napełnij me serce powoli
bym w życia tumanach kurzu
miał więcej tej dobrej woli
Jak pomóc Ci człowieku?
ech ..w jakim sposobie?
Przeca ogólnie wiadomo,że
piekło jest w Tobie.
Prześlij komentarz